KLUB MIŁOŚNIKÓW AUSTRALII I OCEANII w Bydgoszczy  

Canberra

Drukuj
(0 głosów, średnia ocena 0 na 5)
Canberra
Widok z wieży Telstry

Widok z wieży Telstry

Stary Parlament

Stary Parlament

Nowy Parlament

Nowy Parlament

Wieża Telstry

Wieża Telstry

Postanowienie o budowie stolicy umieszczono w konstytucji 1901r. kiedy to kolonie Australii utworzyły federację. Konkurs na projekt stolicy wygrał amerykański architekt Walter Burley Griffin. Siedem lat później wyznaczono miejsce, oczywiście pomiędzy dwoma największymi miastami rywalizującymi miedzy sobą o miano stolicy - Melbourne i Sydney. W 1913 roku zdecydowano się nazwać nowe miasto Canberra, co oznaczało w języku aborygenów "miejsce spotkań".

To co rzuca się w oczy w Canberze to przestrzeń i zieleń wypełniająca dolinę pomiędzy wzgórzami, oraz dokładnie zaprojektowana infrastruktura miasta. Nie zobaczycie tutaj wieżowców, najwyższy budynek w centrum miasta zwany CIVIC liczy sobie tylko 7 pieter. Nie ma tutaj także zakładów przemysłowych tylko same urzędy. Centralnym punktem miasta jest sztuczne jezioro Burleya Griffina, które wraz z alejami Commonwealth i Kings tworzy tzw. trójkąt parlamentarny. Brzeg jeziora liczy sobie 35 km, wzdłuż których znajdują się klub jachtowy, ścieżki rowerowe oraz przystań promowa.

Swą wizytę w Canberze rozpoczęliśmy od wizyty na górze Ainslie, z której rozpościera się przepiękny widok na miasto, oraz w prostej linii War Memorial oraz stary i nowy budynek parlamentu. Z tego miejsca, a także z odwiedzonej później wieży Telstra, rzuca się w oczy 147 metrowy słup wody fontanny Captain Cook Memorial Water Jet, znajdujący się także na jeziorze. Fontannę zbudowano w 1970 roku z okazji dwusetnej rocznicy przybycia Kapitana Cook'a do Australii.

Gmach Parlamentu z charakterystycznym poczwórnym masztem, wznosi się na wzgórzu Capital w samym centrum miasta. Budynek ten zastąpił poprzedni "tymczasowy", a został wzniesiony w 1988 roku. Jak my dobrze znamy te prowizorki. Jedno z osiedli w Warszawie zostało zbudowane tymczasowo... i stoi do dziś.

Tymczasowy budynek parlamentu działał przez 61 lat i obecnie funkcjonuje jako muzeum i narodowa galeria portretu. Na trawniku przed nim stoi namiot-ambasada Aborygenów, postawiony w 1972 roku podczas starań o uznanie praw mieszkańców Australii i wysp Cieśniny Torresa do ich ziemi. Namiot uznany został w latach późniejszych przez Australijską Komisję Dziedzictwa za obiekt o szczególnej wartości kulturalnej.

Nowy gmach parlamentu został zaprojektowany przez włoskiego architekta R. Giurgole. Budynek wkomponowano w zbocze, a na jego dachu zasiano trawę. Sprawia to wrażenie jakby sam budynek wyłaniał się ze wzgórza.

Nowy parlament został również bardzo dokładnie rozplanowany. Jego główna oś biegnie z północnego wschodu na zachód w jednej linii z zarówno starym budynkiem parlamentu jak i Australian War Memorial i wzgórzem Ainslie. Po obu jego stronach znajduje się Senat na zachodzie i Izba Reprezentantów na wschodzie. Przed samym budynkiem, ułożona kostka brukowa ilustruje malowidło sztuki aborygeńskiej. Do budynku dostajemy się przez główne wejście Great Verandah, wypełnione kolumnami z zielonego marmuru symbolizującymi las, oraz drewnianymi instrukcjami na ścianie nawiązującymi do australijskiej flory. Budynek liczy sobie 4,5 tysiąca pokoi. Pierwsza sala to Great Hall ozdobiona wielkim gobelinem Arthura Boyda. Przechadzając się korytarzami zobaczymy kolekcje obrazów przedstawiających ludzi ze świata polityki, tych z historii i z teraźniejszości oraz przedmioty należące do nich. Z holu pomiędzy Izbami znajdziemy windę, która zawiezie nas na dach gmachu. Stąd możemy podziwiać trójkąt parlamentarny i ogromny 81 metrowy maszt flagowy ważący 220 ton. Stojąc u jego podnóża trudno uwierzyć, iż flaga na maszcie jest wielkości autokaru. Niestety ze względów bezpieczeństwa spacery po dachu nie są już możliwe. W ostatnim czasie budynek został ogrodzony.

Kolejny punkt to Australijska Mennica Narodowa, która znajduje się na południe od jeziora. Przechadzając się po galerii przedstawiającej historię monet i medali, możemy także zajrzeć przez szybę do hal produkcyjnych i przypatrzyć się produkcji. Za $2.20 można wybić własną $1 monetę upamiętniającą tą wizytę.

Zdecydowanie najlepszym miejscem do uchwycenia panoramy całego miasta jest Black Mountain na której wznosi się 195 metrowa wieża telekomunikacyjna Telstra Tower, gdzie oprócz punktu widokowego znajduje się też obrotowa restauracja. Niestety sporo drzew wypaliły pożary sprzed dwóch lat.

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Cockington Green

Prosto z wieży udaliśmy się do Cockington Green, miasta miniatury które w 1979 roku zapoczątkował Dough Sarah. Dough i członkowie jego rodziny, zachwyceni wystawą miniatur w Devon w Anglii, podjęli decyzje o stworzeniu czegoś podobnego w Australii. Wszystkie budowle na terenie Cockington są replikami oryginalnych budynków, w większości brytyjskich. W tej chwili wystawa liczy sobie około 1500 miniatur ludzi, zwierząt i ptaków oraz ponad 600 gatunków roślin, często unikatowych i trudnych do utrzymania. Wśród modeli nie sposób nie wspomnieć kolejki elektrycznej zbudowanej na podstawie planów brytyjskiego pociągu Inter-city 125, czy stadionu w Manchester, na którym właśnie... rozgrywa się mecz.

Specjalnie wydzieloną częścią jest sekcja międzynarodowa, w której znajdują się miniatury reprezentujące miedzy innymi kraje takie jak: Wenezuela, Afryka Południowa, Peru, Chile, Hiszpania, Litwa czy Węgry. Prace nad tą częścią wystawy ukończono w listopadzie 2003 i przedstawiają one modele z 19 krajów w skali od 1/18 do 1/100. Wśród budowli znajdziemy: zamek Trakai na Litwie i Karlsteijn w Czechach, Australijską kopalnię oraz kolekcję młynów z Hiszpanii. Sekcję międzynarodową możemy obejrzeć także w czasie kursu miniaturowej kolejki parowej.

Pobyt w tym malowniczym miniaturowym miasteczku kończymy wizytą w miejscowej kafeterii delektując się filiżanką herbatki i ciepłymi scone'ami z bitą śmietaną i dżemem, yaaami...

Zbliża się koniec weekendu. Jest jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia w Canberze:

  • National Gallery of Australia mieszcząca w swej kolekcji dzieła Australijskich twórców jak i aborygeńskie dzieła sztuki;
  • Ogród botaniczny położony na zboczu Black Mountain;
  • Oceanarium Muzeum Australii wybudowane na półwyspie Acton;
  • Obserwatorium na górze Stromlo;
  • Canberra Space Centre, jedno z trzech miejsc na świecie tropiące statki kosmiczne oddalone miliony kilometrów od Ziemii;
  • Muzeum dźwięku,
  • Oraz Rezerwat Przyrody Tidbinbilla.

Te zostawiamy sobie na kolejny pobyt, bo koniec konców przyjechaliśmy do Canberry z wizytą. Ostatnią atrakcją przed wylotem jest wiec Dawn Service odbywający się na Anzac Parade o 5.30 rano 25 Kwietnia. Dzień Anzac jest narodowym świętem Australii upamiętniającym pierwsze uczestnictwo wojsk australijskich i nowozelandzkich pod własnymi flagami. Dzień ten upamiętnia walki podczas pierwszej wojny światowej, a dokładnie akcje zbrojna z 25 kwietnia 1915 roku przeciwko Ottomanom (Turkom), mającą na celu otwarcie drogi do Morza Czarnego wojskom alianckim (z historii za mocna to nie jestem, wiec z góry przepraszam za jakąkolwiek nieścisłość). Niestety świadoma blisko zerowej temperatury, o świcie tego dnia stchórzyłam i odmówiłam uczestnictwa w Dawn Service. Może następnym razem. Z Canberry wróciłam bogatsza nie tylko o nowe wspomnienia ale także o wirusa, który jak poinformował mnie mój GP będzie umilał mi życie przez kolejne 6 tygodni. No cóż, wciąż jeszcze ponad tydzień przede mną...

Przedruk: australiana.pl