KLUB MIŁOŚNIKÓW AUSTRALII I OCEANII w Bydgoszczy  

Australijska zima

Drukuj
(0 głosów, średnia ocena 0 na 5)

Sydney, Nowa Południowa Walia

W tym roku pogoda nie rozpieszcza nie tylko nas, ale także innych miejsc na świecie. O powodzi w Polsce wiemy dużo, wielu z nas osobiście doświadczyło tej tragedii. Obecnie po falach powodziowych mamy w naszym kraju oraz w wielu regionach Europy i Rosji upały. W Polsce temperatura potrafi przekroczyć 30 stopni, na półwyspie iberyjskim w niektórych miejscach (w Sewilii i Cordobie) zanotowano nawet 39 stopni. Meksyk jest pustoszony przez huragan Alex, na Ukrainie i w Rumunii powodzie, koło Islandii szaleje huragan.

Za to w Australii, która zawsze kojarzy się nam z olbrzymimi suchymi i gorącymi terenami, obecnie panuje zima. W sumie to nic dziwnego - gdy u nas, czyli na półkuli północnej jest lato, to półkula południowa ma zimę. Możemy to zaobserwować także podczas relacji z Mundialu w RPA, na którym piłkarze pojawiają się na niektórych treningach i meczach w specjalnych ciepłych strojach. Jednak takiej zimy jak w tej chwili, nie notowano w Australii od wielu lat. Jak donoszą synoptycy, w Sydney temperatura spadła aż do minus 10 stopni. Ostatnio takie mrozy zarejestrowano w 1983 roku, czyli 27 lat temu. Trudno nam sobie wyobrazić jak australijczycy - zarówno ludzie, jak też rośliny i zwierzęta - wytrzymują takie temperatury. Ogrzewanie w domach to rzadkość, raczej na porządku dziennym są klimatyzatory. Konstrukcje domów są też raczej nastawione na zapewnienie komfortu w upalne lato niż podczas mroźnej zimy.

Oczywiście nie oznacza to, że w Australii nie ma w ogóle mrozów i śniegu - nic bardziej błędnego. Australia ma Wielkie Góry Wododziałowe - łańcuch górski ciągnący się wzdłuż wschodniego wybrzeża kontynentu. Jego częścią są położone na południu Alpy Australijskie, przekraczające 2000 m n.p.m., a wśród nich najwyższe wzniesienie Australii - Góra Kościuszki (2228 m n.p.m.). Niektóre ze szczytów są ośnieżone, można spotkać na nich także ośrodki narciarskie.

Podróżując bocznymi, górzystymi drogami pomiędzy Sydney a Canberrą osobiście spotkałem się ze znakami drogowymi ostrzegającymi przed oblodzeniem (!) drogi. Latem wyglądają surrealistycznie, ale jak widać nie są wcale oderwane od rzeczywistości. W Canberze zimą skrobanie rano szyb w samochodzie nie jest niczym dziwnym. Ale takie mrozy jak obecnie w Sydney to zjawisko bardzo rzadkie.