KLUB MIŁOŚNIKÓW AUSTRALII I OCEANII w Bydgoszczy  

Bezdroża Queensland

Drukuj
(0 głosów, średnia ocena 0 na 5)
Bezdroża Queensland
Droga donikąd

Droga donikąd

W lipcu 2004 wybrałam się w długą podróż do Cairns. W kolejnych odcinkach postaram się opisać to, co zobaczyłam i to, co mnie zaskoczyło.

Podróż autem po Australii nie jest łatwa, ale jest to zdecydowanie najlepsza forma poznania tego zaskakującego i przepięknego kontynentu. Dopiero w ten sposób tak naprawdę możemy zdać sobie sprawę z odległości dzielących poszczególne jej zakątki i zauważyć różnice pomiędzy poszczególnymi częściami tego kraju.

Jazda donikąd, bo tak to wygląda to z punktu widzenia kierowcy, nie jest łatwa a wręcz bardzo męcząca. W czasie, kiedy pasażerowie podziwiają przepiękne widoki na zewnątrz, kierowca musi uważnie koncentrować się na prowadzeniu, by się nie zapatrzyć.

Przez całą drogę różne znaki zachęcają do przerwy i do wypoczynku. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że przerwa co 2-3 godziny jest bardzo wskazana a najlepiej nawet zmiana kierowcy. Zatrzymać możemy się w oddalonych od siebie o kilkadziesiąt kilometrów przeznaczonych do tego specjalnych zatoczkach, z miejscem do postoju. Wiele z nich posiada także dość dobrze wyposażone toalety.

Dystans z Brisbane do Cairns to prawie 1800 km, wzdłuż jednego z najpiękniejszych wybrzeży w samej Australii i na świecie. Dopiero po około 670km docieramy do większego miasta - Rockhampton.

Rockhampton
Rockhampton

Rockhampton

Rockhampton to miasto liczące sobie koło 60 tysięcy mieszkańców, będące handlowym i administracyjnym centrum Queensland. Miasto to założone w 1855 roku z przeznaczeniem na port, po przeżyciu czasów "gorączki złota" zajęło się i tak zostało już do dziś, hodowlą bydła, co stanowi główne źródło dochodów. Dzięki temu miasto znane jest jako "centrum wołowiny", a u jego wjazdu możemy podziwiać wysoki na dwa metry postument ukazujący - krowę.

Słowo centrum w przypadku Rockhampton ma szersze znaczenie. Ponieważ położone jest ono na Zwrotniku Koziorożca wyznacza w ten sposób także granicę z tropikalną północą. Rocznie odwiedza tę okolicę koło miliona turystów.

Warto odwiedzić tam Dreamtime Cultural Centre - centrum kultury aborygeńskiej, Ogrody Botaniczne gdzie możemy zatrzymać się na piknik, lub ZOO. Można także skorzystać z możliwości łowienia ryb czy tak po prostu odpocząć.

W pobliżu miasta, oddalone o jakieś 30km, możemy odwiedzić jaskinie w wapieniu na terenie pasm górskich Berserker Range.

Mackay

Podążając na północ docieramy do Mackay, miasta większego o jakieś 15 tysięcy ludzi. Nie jest to szczególne miejsce do zwiedzania, ale ważny port przeładunkowy trzciny cukrowej. Z mocą przerobową wielkości 1/3 tego surowca w całej Australii, miejsce to uchodzi w świecie za największy tego rodzaju port przeładunkowy. Mackay nie wyróżnia się niczym szczególnym i wszystkie atrakcyjne turystycznie miejsca znajdują się w pobliżu starówki.

Mimo przepięknych plaż rozciągających się na północ od miasta, surfing nie jest zalecany ze względu na bliskość rafy koralowej.

Warto zobaczyć:

  • Rotary Lookout - punkt widokowy na port na szczycie Mt Oscar;
  • Farleigh Sugar Mill - cukrownia, która urządza 2 godzinne wycieczki po zakładzie;
  • Polstone Sugar Farm;
  • Illawong Fauna Sanctuary - park, w którym można znaleźć nie tylko koale, kangura czy krokodyla i kakadu, ale także spędzić miło czas na placu zabaw i basenie;
  • Podwodne obserwatorium w Credlin Reef - do którego urządzane są jednodniowe wycieczki katamaranem;
  • Park Narodowy Eungella i Cape Hillsborough;
  • Okolice Mackay - Wyspy Brampton i Carlisle.
Bowen
Bowen

Bowen

Bowen

Bowen, Murals

Bowen

Bowen

Słońce chyli się już ku zachodowi, kiedy po pokonaniu 1200km zbliżamy się do Bowen. Bowen było pierwszą osadą po Rockhampton na północ i znane jest z sadownictwa i warzywnictwa. Jest to bardzo ważne miasto szczególnie dla pracowników sezonowych czy chcących dorobić studentów z pozwoleniem na pracę. Tutejsze "backpakers hostels" zajmują się nie tylko udzielaniem noclegów, ale także pośrednictwem w załatwianiu pracy wraz z transportem na miejsce. Ale o tym napiszę później.

Jest lipcowy weekend i duże szerokie ulice wydają się całkowicie wyludnione. Więc jakim cudem przewodnik podaje liczbę mieszkańców prawie 9 tysięcy?! Odpowiedź, którą otrzymałam była co prawda zaskakująca, ale jakże logiczna. Spis powszechny w Australii ma miejsce co 5 lat i zawsze w sierpniu. Jak wiecie nie każdego stać na posiadanie domu a inni lubią podróże, ze względu więc na klimat w Australii możliwym jest życie w przyczepie. W czasie, kiedy odbywa się spis, Bowen tętni życiem u szczytu sezonu warzywno-owocowego i wypełnione po brzegi turystami oraz pracującymi backpakers, liczy sobie rzeczywiście 9 tysięcy mieszkańców. Wszystko więc jest zgodne z prawem i rzeczywistością... tego miesiąca...

Przechodząc się po ulicach podziwiam MURALS - malowidła na ścianach domów. W każdą środę rano można przyłączyć się do zwiedzania ulic Bowen i wysłuchać opowieści o wydarzeniach, do których nawiązują uwiecznione na malowidłach sceny.

Na długie spacery polecam Queens Beach, ciągnącą się aż 5km plażę, kończącą się u ujścia rzeki Don do morza Koralowego. Jeśli będziemy mieli szczęście to w czasie sezonu żółwi możemy podejrzeć ich życie.

Domy w tej części Australii to już tylko Queenslanders, na wysokich balach i z fikuśnymi werandami. Przechodząc się po plaży po południu, pierwszy raz w życiu widzę odpływ. Jest tak duży, że mogę spokojnie przejść suchą nogą po dnie aż do połowy długiego mola. W ciągu tego spaceru mogę zauważyć uciekające małe grupy krabów, które chowają się w miękkim podłożu.

Kolejnego dnia wybraliśmy się na wzgórze Flagstaff, z którego możemy być świadkami pewnego zjawiska. Otóż dwa razy do roku, nadchodzi ten wielki odpływ, w czasie którego suchą nogą można przejść od wybrzeża do pobliskiej wyspy z małą latarnią morską. Stojąc na górze możemy obserwować ludzi spacerujących do i z wyspy.

Jak przystało na tropiki nie można narzekać na spadki temperatury. Niestety doskwiera za to pora sucha. Tutaj każdy ma zbiornik na wodę do podlewania ogrodu. Ogromne wrażenie wywarł na mnie widok okolicznych strumieni całkowicie wyschniętych. Ten widok jest coraz cięższy im bardziej na północ.

Przedruk: australiana.pl